Alone in the Dark. Pomiędzy światami Email
Wpisany przez Wojciech Słota napisz do autora    środa, 10 kwietnia 2024 10:21

 

Tę historię znamy od 1992 roku. Wówczas to gracze (wtedy oczywiście tylko na komputerach osobistych) po raz pierwszy wraz z Emily Hartwood i Edwardem Carnbym trafili do posiadłości Derceto, żeby zbadać losy jednego z pensjonariuszy tamtejszego ośrodka zdrowia psychicznego. Po latach ta sama, choć nie taka sama, para bohaterów ponownie udaje się na poszukiwanie zaginionej w czasoprzestrzeni Jeremy`ego Hartwooda, bowiem powstała nowa wersja gry Alone in the Dark!

Jako, że mamy do czynienia z reebotem, a nie klasycznym remakiem, twórcy nie odtworzyli rozgrywki i losów bohaterów „jeden do jeden”, a ich zadaniem było nadanie opowieści nowego życia, przy zachowaniu ducha historii i jej ogólnego wydźwięku. Czy to się udało? Takim jak my, którzy – przyznajemy się bez bicia – nie znamy pierwowzoru, nie sposób to ocenić, ale mając w pamięci, że fabuła opowiadana jest po raz wtóry, należy przyznać, że została przedstawiona współcześnie i w miarę atrakcyjnie. Nie da się jednak uciec od porównań z wypuszczanymi obecnie jeden po drugim remakami gier spod znaku Resident Evil, dla których pierwotne Alone in the Dark było natchnieniem. I w tym zestawieniu omawiana gra przypomina raczej epigona gatunku niż jego duchowego ojca. Ewidentnie bowiem to ona teraz naśladuje produkcje, który swego czasu dała początek… A przy tym jednak nie jest w stanie im dorównać, także jeśli chodzi o poczucie grozy.

Alone… to bowiem oczywiście też horror, w którym co jakiś czas napotykamy dziwne, rodem z kart powieści Howarda Phillipsa Lovecrafta stwory. Możemy je neutralizować bronią krótką i długą, a także białą, które łączy – jak to w tego typu produkcjach – ich niewystarczalność: naboje do strzelby czy karabinu maszynowego szybko się kończą, a groźne narzędzia codziennego użytku (łopaty, młoty itp.) po kilkukrotnym użyciu rozlatują się na kolejnym oponencie. Sceny walki jednak wcale nie są aż tak liczne, bowiem potwory występują jedynie w alternatywnych krainach, do których trafiamy w poszukiwaniu zaginionej postaci, a czasem lądujemy w nich mimowolnie, z zaskoczenia, gdy przemierzamy korytarze badanej posiadłości. Światy – ten rzeczywisty (choć czy na pewno?) i irracjonalny – oczywiście zachodzą się przenikać i na siebie oddziaływać. We wszystkich uniwersach poruszamy się w ściśle określonej przestrzeni, przy czym w rozległej rezydencji mamy do dyspozycji szereg pokoi, sal, piwnic, strych… Oczywiście, żeby dostać się do konkretnych miejsc musimy znaleźć klucz albo rozwiązać zagadkę, która otworzy nam zamknięte drzwi. Często też będą to jednak właśnie wrota do innego wymiaru, a więc do lochów, tajemniczej biblioteki, nowoorleańskiego portu, a nawet na pustynię… Krok po kroku natrafiamy wszędzie tam natrafiamy na ślady Jeremy`ego i enigmatycznej postaci, z którą zawarł on tajemniczy kontrakt.


A szukającym jest jedna z dwóch postaci, która wybieramy na początku gry: to albo Emily (siostrzenica zaginionego) lub Edward (wynajęty przez nią detektyw). Decydując się na konkretnego bohatera podążamy jego ścieżką do końca gry, co jakiś czas natykając się na drugą z postaci i wchodząc z nią w interakcje (podobnie jak np. w Resident Evil 2). Jako Emily (lub Edward) nie jesteśmy zresztą w stanie poznać pełnej historii, więc wskazane jest po zakończeniu przygody spojrzeć na wydarzenia ponownie, ale już oczami drugiego bohatera. Różnica w akcji może nie jest wielka, ale odnajdujemy dodatkowe przedmioty, które mają określone fabularne znaczenie. Znajdujemy też liczne dokumenty, w których można znaleźć bardzo przydatne informacje (szczęśliwie składa się więc, że w grze mamy do dyspozycji polskie napisy i opisy). Możemy kompletować zestawy artefaktów, których powiązanie ze sobą umożliwia pełniejsze poznanie historii, ale także otwiera nowe ścieżki fabularne, a więc różne zakończenia. Zdecydowanie warto się z nimi zapoznać. Uczucie niepokoju jest za każdym razem równie dojmujące, ale o to właśnie w takich grach jak Alone in the Dark chodzi. Kto lubi się bać w duchu noir, nie zazna zbyt wiele spokoju.



Grę w wersji na Playstation 5 udostępnił nam Plaion Polska. W Alone in the Dark można także grać na Xbox Series X, a także na komputerach osobistych (PC)

 
 

FACEBOOK

DREWNO opałowe,

pocięte, połupane,

300 zł/ m3.

Tel. 534-933-167 


 

Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA
Reklama
REKLAMA